Wczoraj spotkałem się z dziećmi biorącymi udział w półkoloniach organizowanych przez Wisłę Kraków.
Grupa nie była liczna, ale tak gadatliwej i ruchliwej załogi dawno nie widziałem:)
Energia wprost rozpierała dzieciaki, dlatego musiałem zastosować kilka trików, żeby choć na kilka minut sprawić, by się skupiły i posłuchały.
Nie było łatwo, ale się udało:) Wczorajsze spotkanie i pytania maluchów po raz kolejny utwierdziły mnie, że pomimo ogromnej ilości pokazów i spotkań jakie przeprowadziłem, dzieciaki nie raz mnie jeszcze zaskoczą:)
Swoją drogą myślę, że taki pokład energii jaki posiadały może być niewątpliwie świetną podstawą do rozpoczęcia przygody ze sportem. Fajnie, że uczestniczą właśnie w półkoloniach organizowanych przez klub sportowy, mam nadzieję, że przynajmniej część z nich złapie bakcyla i przeniesie tę moc na sport a nie na czas spędzony przed komputerem.